aaa4 |
Śmieć |
|
|
Dołączył: 28 Lip 2017 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
-No, stary, jak myslisz, co zrobie z ta dwojka? - rzucil drwiaco Basta. - Przeciez wiesz o mnie wszystko!
Fenoglio nie zdolal wykrztusic slowa, pewnie przebiegly mu przez glowe wszystkie okrucienstwa, w jakie wyposazyl swojego bohatera. Basta przez chwile rozkoszowal sie wyrazem przerazenia na twarzy pisarza. Wreszcie zwrocil sie do Plaskiego Nosa:
-Dzieciaki zostaja. Jeden bachor wystarczy. Fenoglio wreszcie odzyskal glos.
-Idzcie do domu, Paulinko! - krzyknal, zanim Plaski Nos wypchnal go za drzwi. - Slyszycie? Idzcie zaraz do domu. Powiedzcie mamie, ze wyjechalem na kilka dni! Zrozumieliscie?
-Zajdziemy jeszcze raz do twojego mieszkania - powiedzial Basta, gdy znalezli sie na ulicy. - Na smierc zapomnialem zostawic twojemu ojcu wiadomosc. Powinien wiedziec, gdzie jestes. "Ciekawe, jak mu zostawisz wiadomosc, skoro nie potrafisz nawet napisac porzadnie dwoch liter" -pomyslala Meggie, ale oczywiscie nie powiedziala tego glosno.
Przez cala droge bala sie, ze spotkaja Mo. Ale kiedy zatrzymali sie przed drzwiami domu, zobaczyli tylko stara kobiete nadchodzaca z przeciwka.
-Jedno slowo, a wroce i pourywam dzieciakom glowy! - szepnal Basta do Fenoglia, gdy kobieta zwolnila kroku.
-Dzien dobry, Rozalio - powiedzial Fenoglio zmienionym glosem. - Znowu wynajmuje mieszkanie.
I co ty na to?
Z twarzy starej znikl wyraz nieufnosci i po chwili zniknela za rogiem. Meggie otworzyla drzwi i |
|